Duchowe opowieści pomiędzy światami

Tutaj zaczyna się moja podróż w Wierzbowych opowieściach. Poznaj moje duchowe opowieści i czym się zajmuję.  Dołącz do mnie jeśli poczujesz że chcesz się podzielić swoją opowieścią pomiędzy światami. Wspólnie będziemy się rozwijać i wspólnie odkrywać świat duchowości. Cieszę się, że tutaj jesteś i zapraszam do mojego świata. 

Wierzby na Warszawskiej Cytadeli

Uwielbiam je odwiedzać zwłaszcza latem, to tutaj czuję jak pulsuje ich potężna energia ziemi. Łączą one stare z nowym i życie ze śmiercią. Pod ich konarami można usłyszeć szept minionych pokoleń i chwil śmierci oraz radość życia, Łączą one wszechświat z nami. Uwielbiam czuć ten mocny impuls. Niezależnie od tego jak bardzo ten świat jest szalony i smutny tutaj zaznaję głębokiego spokoju. Tego życzę też Tobie, Znajdź takie miejsce dla siebie. Bądź sobą i wycisz ego poczuj a zobaczysz jak życie jest piękne i mocne. 

Dowiedz się więcej »

Żałoba

Misi już nie ma na planie fizycznym. Jednak stale czujemy jej obecność. Gdy karmimy kociaki odruchowo spoglądamy na stół gdzie Misia miała swoje miseczki. Zresztą była wszechobecna i ciągle widzę jej cień czy to na fotelu czy to na stole w kuchni gdzie rządziła niepodzielnie. I pod koniec życia przesiadywała w zlewie chcąc się ochłodzić bo tak źle się czuła.... Wtedy do mnie ostatecznie dotarło że zbliża się jej koniec i będziemy musieli pozwolić jej odejść. To było nierealne. Bo żyła z nami wiele lat. I niewyobrażałam sobie tego że może jej zabraknąć. Nie będzie nikt biegł do drzwi gdy wracam do domu. Nie będzie zaglądał nam do tależa gdy jemy. Kocia rodzina zamarła w szoku że zabrakło nestorki. Nie raz niedobrej i warczącej gdy Kubek chciał się z nią bawić. I przeszkadzał gdy spała... A z Edzią toczyła nieustanne walki o miejsce obok mnie. Do samego końca uparcie ją atakowała jakby chciała ukarać że już jej nie będzie i teraz Edzia będzie stale obok mnie. Gdy nastał ten dzień pożegnania padał deszcz, Misia była już bardzo słaba, choroba coraz agresywniej ją atakowała, wyniszczając cały organizm i powodując niewyobrażalny ból. Na sam koniec uciekała na klatkę schodoową tak miała dość. I odeszła. Dom wypełniła pustka. Pusta bez Miśki na zawsze. Po mimo że zostawiła mi pozytywny przekaz a jej dusza powędrowała dalej to strasznie jej nam brak. Każde poruszenie w kuchni czy u mnie w pokoju powoduje łzy i nadzieję że jest obok nas i towarzyszy nam od czasu do czasu. Na przykład gdy od czasu do czasu kuchenka zapiszczy że jest włączona luby wyłączona. Bo Miśka gdy była chora kładła się na kuchence indukcyjnej włączając i wyłączając blokadę. Teraz od czasu do czasu zapiszczy kuchenka. I wtedy mówimy Miska nie rozrabiaj. Mając nadzieję że to właśnie ona tam leży i na nas spogląda. Bardzo bym chciała aby tak było. A czy jest tego nie wie nikt tak na 100 %. Kociniec jest smutny i ospały. Nie wchodzą na jej miejsca. Długo też nie leżały na jej pułeczkach. Nie bawią się jej zabawkami. Mały stale śpi. A właśnie jako ostatni przybył do domu i traktował Misię jak mamę. I do końca nie odstępoował na krok. Oczywiście bawimy się z nimi i dbamy aby ta żałoba nie przedłużyła się niebezpiecznie dla zdrowia. Stopniowo dochodzimy do siebie po mału. W swoim tempie.Stworzyłam obraz Miśki, na którym spogląda uważnie i chroni cały dom. Dzięki temu czuję wewnętrzny spokuj i wiem że gdy tylko zawołam przyjdzie i mnie otuli.... Mam nadzieję, że i Ty znalazłaś ulgę w cierpieniu po stracie,

Dowiedz się więcej »

Zwierzęta które uczą

Niedawno odeszła od nas Misia. Szylkretka, kotka strażnik moich przespanych nocy. Zawsze kładała się obok głowy albo w nogach. I pilnowała abym spkojnie spała. W nocy robiła obchód wokół mnie. Patrzała prosto w oczy. Nie bała się duchów. Przeganiała rozmaite demony. Zawsze byłam pewna że gdy jest obok będzie ok.... Nie była przytulanką. Choć gdy ją naszło to rozkładała się brzuszkiem do góry mówiąc tym samym - Teraz mnie możesz pogłaskać ! :-D I śmieję się teraz przez łzy bo bordzo mi jej brak. Gdy ciężko zachorowała po wielu latach szczęśliwego kociego zycia nadal mnie pilnowała. Wtedy gdy spałam, wróżyłam czy witałam gości. Bo Misia nie bała się nikogo i niczego. Tak jakby psikot :-)  Szanujmy swoich przyjaciół, domowników bo gdy odejdą ich brak może nas bardzo zaboleć, 

Dowiedz się więcej »

Mój kontakt z wierzbami

Wierzba jak wierzba, nigdy jakoś niezwracałam specjalnie uwagi na te drzewa. Bardziej przyciągała mnie lipa i jej magiczne zapachy. Ale o tym innym razem. Owszem wierzba ma ładny tajemniczy kształt.Kobieta z długimi włosami. Trochę na uboczu, ale nie rzuca się aż tak w moje oczy i w inne zmysły. Aż tutaj niedaleko domu podczas spaceru przy pełni księzyca zwróciła moją uwagę. Poczułam jej potężną i pradawną moc, która odezwała się do mnie i zachęciła do przytulenia. Poprosiłam wówczas o opiekę. Tego wieczora była srebrna w świetle księżyca. Na efekty znajomoścci nie musiałam długo czekać. Ta energia ochrony i spokoju otaczała mnie za każdym razem gdy do niej poszłam i poprosiłam. 

Dowiedz się więcej »
Ocena: 0 gwiazdek
0 głosów

Dodaj komentarz

Komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.

O mnie

Wszystko zaczęło się od prostego pomysłu podsyconego głęboką pasją do duchowości i opowiadania historii. Jako blog Wierzbowe opowieści to indywidualne podejście i zaangażowanie w każdy szczegół mojej duchowej treści. Moje podejście opiera się na jakości, uczciwości i upewnianiu się, że wszystko, co robię odzwierciedla dążenie do doskonałości w dzieleniu się duchowymi opowieściami.